piątek, 18 marca 2011

Język obcy w przedszkolu.

przedszkole warszawa Wybierając przedszkole dla dziecka przyjmujemy pewne kryteria wyboru. Jednym z nich jest z pewnością cena. Są przedszkola tańsze i droższe.

Pamiętając, że koszty opłat za przedszkole ponoszone są co najmniej przez rok, uznajemy cenę za niezwykle ważną rzecz. Inne kryteria bardziej są związane z tym, co przedszkole jest w stanie zaoferować. Kartą przetargową w dzisiejszych czasach staje się możliwość nauki języków.

Przedszkole dobre, to przedszkole również uczące języków. W dzisiejszych czasach takich przedszkoli jest bardzo wiele, jednak wciąż znajdują się takie, w których zajęcia prowadzone są wyłącznie po polsku i nie ma możliwości zmiany tej sytuacji. Zajęć językowych, nawet dodatkowych jest niewiele.

Niewielu rodziców zdaje sobie sprawę z tego jak nauka języka obcego może wyglądać. Owszem, są przedszkola, gdzie nauka języków jest na bardzo wysokim poziomie, w niektórych nawet wszystkie zajęcia prowadzone są w obcym języku. Można tu przytoczyć przykład: przedszkole Montessori.

W większości przedszkoli nauka języka obcego, mimo, że szumnie reklamowana jest bardziej umowna. Prowadzą ją osoby bez doświadczenia pedagogicznego, z minimalną jak na nauczyciela, znajomością języka. Efekt może być tylko jeden. Jakość takiej nauki języka obcego jest niewielka, efekty praktycznie żadne.

Warto, zatem przywiązywać wagę nie tylko do tego czy w przedszkolu są zajęcia w języku obcym, ale też do tego, jakie one są. Tylko wtedy możemy mieć pewność, że coś, za co płacimy będzie efektywne i pomocne dla naszego dziecka.

Tekst pochodzi ze strony Shout.pl - Artykuły do przedruku

Nauka mycia ząbków

Pierwsze ząbki to poważna sprawa. O ich higienę należy zadbać już na samym początku bo to zagwarantuje nam później zdrowy uśmiech naszego dziecka i pozwoli uniknąć niezbyt miłych wizyt u dentysty. Warto zatem jak najwcześniej wykształcić w naszych pociechach zwyczaj codziennego mycia ząbków.

Przed 1. rokiem życia czyli czym skorupka za młodu nasiąknie?

Okres ząbkowania zazwyczaj zaczyna się w okolicach szóstego miesiąca życia. Nie jest to oczywiście regułą, niektóre dzieci nie ząbkują nawet do roku i jest to jak najbardziej normalne. Bez względu na to, czy są ząbki czy jeszcze ich nie ma, już u półroczniaków należy zadbać o codzienną higienę jamy ustnej. Bezzębne dziąsła powinniśmy przemywać zwilżonym przegotowaną wodą gazikiem jałowym nawiniętym na palec. Taki zabieg powinno się wykonywać co najmniej dwa razy na dobę ? rano i wieczorem, a najlepiej po każdym posiłku. Gdy się pojawią pierwsze ząbki, metoda mycia pozostaje ta sama, choć zamiast gazika można już użyć silikonowej nakładki na palec i pasty bez fluoru. Mycie ząbków dla kilkumiesięcznego malucha jest zazwyczaj przyjemne bo koi swędzące dziąsła. Warto zatem to systematycznie praktykować by przyzwyczaić dziecko do tego miłego zabiegu, który z czasem wejdzie mu w nawyk.

Po 1. roku życia czyli teraz sam

Kiedy dziecko skończy roczek, powinniśmy mu kupić pierwszą szczoteczkę z miękkim włosiem. Należy zwracać uwagę na zalecenia producenta i kupować te odpowiednie do wieku. Te pierwsze szczoteczki są zazwyczaj tak wyprofilowane, by łatwo dały się utrzymać w dziecięcej rączce. Są także bardzo kolorowe, co zachęci nasze pociechy do częstego sięgania po nie. Teraz nastał czas na naukę samodzielności. Co prawda roczne dziecko nie opanuje sztuki dokładnego szczotkowania ząbków, ale choć w małym stopniu zbliży je do tego. Żeby nie zrazić malucha, należy zacząć naukę od zabawy. Możemy pokazać mu jak szczotkować ząbki pluszakom lub lalkom. Warto kupić książeczkę o myciu ząbków lub bajkę by pokazać dziecku jak robią to inni. Świetnym pomysłem jest wprowadzenie rytuału śpiewania piosenki o myciu ząbków lub nucenia jej podczas szczotkowania. Oczywiście najlepiej będzie za każdym razem myć zęby razem z dzieckiem. Poczuje się "dorośle", bo będzie robiło to, co rodzice lub starsze rodzeństwo.

Jeśli jednak nasz maluch buntuje się przeciwko temu zabiegowi, nie zmuszajmy go za wszelką cenę. Próbujmy przekonać, odłóżmy to na później a jeśli nadal się opiera - spróbujmy następnego dnia. Nie można krzyczeć i nakazywać maluchowi by umył ząbki, bo zacznie to mu się kojarzyć z przykrym obowiązkiem, a tego przecież nie chcemy. Nie denerwujmy się również wtedy, gdy nasz maluch robi to niedokładnie i nie chce naszej pomocy. Z czasem nabierze wprawy a teraz można się tylko cieszyć, że chce być samodzielny.

Po 2. roku życia czyli tłumaczymy dlaczego?

Dwuletnie dziecko powinno wiedzieć, że mycie zębów to stały rytuał powtarzany dwa razy dziennie. Pojawia się tym samym także ryzyko, że przez nudną rutynę zacznie mieć tego dosyć. Wtedy powinniśmy trochę mu ten codzienny zabieg urozmaicać. Możemy zmieniać mu co jakiś czas szczoteczki do zębów, kubeczki lub pasty by się nie zdążyły znudzić. Można uatrakcyjnić mycie ząbków zabawą, organizując konkurs na największą ilość piany w buzi albo najśmieszniejszą minę podczas szczotkowania. Niezbędne jest oczywiście uczestnictwo innych domowników i wspólne szczotkowanie przed lustrem. Ważną kwestią w utrwalaniu nawyku mycia zębów u dwulatka jest świadomość, po co to musi robić. Dziecko w tym wieku dużo rozumie i prostymi słowami możemy łatwo mu wytłumaczyć dlaczego mycie ząbków jest tak ważne. Na tym poziomie rozumowania wystarczą argumenty o ładnych białych ząbkach, które nie będą boleć i będą silne by móc gryźć twarde przysmaki np. paluszki. Do dzieci dotrze również to, gdy powołamy się na ich ulubionych bajkowych bohaterów, którzy na pewno myją ząbki, podczas gdy złe potwory mające brzydkie zęby o nie nie dbają.

Dbając o ząbki naszych dzieci musimy pamiętać, że mleczaki bardzo łatwo ulegają próchnicy bo są mniej zmineralizowane niż zęby stałe. Picie słodkich napojów w nocy, stosowanie niektórych lekarstw czy nadmiar spożywania słodyczy mogą negatywnie wpłynąć na uzębienie naszego małego dziecka. Czas poświęcony na naukę - a później utrwalenie - nawyku mycia zębów co najmniej dwa razy dziennie zaprocentuje w przyszłości lepszym uzębieniem stałym. Nie bagatelizujmy zatem mycia mleczaków, bo to inwestycja w zdrowie naszego dziecka, a przecież ono jest dla nas najważniejsze.


--
Stopka

Anna Kuliberda

Artykuł pochodzi z serwisu artykuly.com.pl - Twojego źródła artykułów do przedruku.

Przerośnięty migdał u dziecka

Autorem artykułu jest Logopeda



Na temat migdałów rodzice słyszą często i wiele. W stanach zapalnych zdarza się, że są powiększone, ale właściwe leczenie szybko przywraca je do "zdrowia". Co jednak robić gdy mamy do czynienia z przerośniętym migdałem? Po czym to poznać?

To czy migdał jest przerośnięty i czy należy go usuwać ocenia lekarz laryngolog.
Przerośnięty migdał ma największy wpływ na sposób oddychania dziecka - takie dziecko: oddycha ustami;śpi z otwartą buzią;ma bezdechy;chrapie.


Czym się objawia i co powoduje przerośnięty migdał?

Niewłaściwe oddychanie może spowodować wadliwy zgryz lub nawet nieprawidłowy rozwój podniebienia, a niesie to za sobą oczywiście konsekwencje związane z wadliwą wymową.

Cechą charakterystyczną dla dzieci z przerośniętym migdałem jest tzw. mowa nosowa. Powietrze, które dziecko wdycha jamą ustną jest zimne. Należy więc pamiętać, że takie powietrze może zawierać drobnoustroje i inne szkodliwe związki dla organizmu. Stąd częste nawracające infekcje dróg oddechowych i przedłużające się katary.

Przerost migdała bardzo często powoduje zapalenie ucha środkowego. Wtedy dziecko zaczyna gorzej słyszeć, a dalej prowadzi to nawet do niedosłuchu.

Częstym objawem przerośnięcia migdałka u naszego dziecka jest również zmiana w zachowaniu naszej pociechy. Dzieci te bardzo często stają się nagle marudne, senne, zmęczone i apatyczne, zaczynają się skarżyć na bóle głowy oraz tracą apetyt.

Należy pamiętać, że nie zawsze możemy mieć styczność ze wszystkimi objawami. Jako rodzice musimy być jednak czujni i bacznie obserwować nasze dzieci. W dobie obecnego rozwoju medycyny, diagnozę lekarze stawiają szybko, więc prędko można zacząć leczenie.

Powodzenia wszystkim rodzicom!!

---

www.logopeda.pl

s.mordwa@logopeda.pl


Artykuł pochodzi z serwisu www.Artelis.pl